"Wszelkie Prawa zastrzeżone" jedynie co do zasad wzajemnego poszanowania i życzliwości. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów jest jak najbardziej wskazane. Utrzymuję tę witrynę z własnych środków, a służyć ma ona powszechnemu dobru. Proszę więc o wyrozumiałość, jeżeli nieświadomie wykorzystałem czyjąś własność prywatną. Z góry przepraszam, proszę o wspaniałomyślność lub o ewentualny kontakt, a natychmiast usunę.
Wszelkiego prawdziwego dobra wszystkim bez wyjątku życzę. Z codziennym darem modlitwy o oświecenie nas wszystkich światłem Bożej Prawdy i uświęcenie.
Strony mogą zawierać pliki cookies.
br.stanislaw@gmail.com
I Najświętszej Maryi Panny
PODSTRONA W BUDOWIE
"Świat śpi, a Bóg nieskończonej dobroci i godzien wszelkiej chwały jest zapomniany przez wszystkich. Patrz, cała natura, niebo i ziemia uwielbiają Boga, a człowiek, który poznał wielkie dzieła Boże i winien Go uwielbiać, śpi! Chodźmy, rozbudźmy świat!"
Wezwanie bł. Marii od Jezusa, znanej jako „Mała Arabka”
***
Z rocznego doświadczenia wstawiania artykułów i postów w internecie mogę wysnuć wniosek, że zdecydowana większość współczesnych ludzi czyta i ogląda w zasadzie jedynie to, co im schlebia, co wynosi własne "ego", co zaspakaja zmysły, co daje jedynie zapomnienie w życiowych bólach (ale nie leczy) będących skutkiem błędnego sposobu myślenia i błędnych wyborów.
W zasadzie dziś niemal każdy ma jakiś problem z sobą, a ratunku upatrujemy niestety w otumanianiu swojej świadomości. W ten sposób jednak dolewamy tylko oliwy do ognia namiętności, wody do powodzi błędów.
Gdy chodzi o prawdę, która wyprowadza z tej opadającej, unieszczęśliwiającej spirali - chcemy być ślepi i głusi. Unikamy jak możemy tematów, z których ten deprawujący się w szybkim tempie świat kpi i wyśmiewa się, które z powodu naszego sposobu życia jawią się nam jako niewygodne, sprawiające nam psychiczny dyskomfort - nad pochodzeniem którego nie chcemy się już zastanowić. Jakże to wiele mówi o wpływie tego świata na nasze rozumowanie i pragnienia (i póki co jeszcze jego władcy - szatana) oraz o wpływie Boga.
Pod który wpływ się poddajemy, na który sami się decydujemy naszą własną wolną wolą? Wolą, która niestety coraz mniej jest wolna. Wszak w swej samowoli coraz bardziej stajemy się zniewoleni. Przecież nie przez Boga, bo Jego zawładnięcie naszym sercem i myślami jest samą rozkoszą, pokojem, niewysłowionym szczęściem...
Czyimi czynimy się dziećmi, czyjemu wychowaniu się poddajemy? Pragnącemu naszego upodlenia szatanowi czy też Bogu, który wiedząc, że nie mamy tego w swej naturze, stawia nam moralne wymagania? Bóg traktuje nas z szacunkiem i miłością, bo przecież stworzył nas na Swój obraz i podobieństwo. Stąd godność nasza jest nieskończenie większa niż zwierząt - do poziomu których zły chce nas doprowadzić i do których poziomu coraz bardziej się zniżamy (a nawet pod pewnymi względami nas już przewyższają).
Z drugiej strony jesteśmy z natury nazbyt ograniczeni, by pozostawać bytami niezależnymi od wpływu niedostrzeganych duchowych istot, które nas znacznie przewyższają już pod każdym względem. Tym bardziej, im mniej wierzymy w ich istnienie.
To wielka prawda, na którą chcemy pozostawać ślepi i głusi... Głupota, jakże żałosna i przykra głupota... Myślimy gorzej jak dzieci. A przecież zdrowy na umyśle człowiek jest zdolny do perspektywicznego myślenia - do czego to w końcu doprowadzić musi. To przyczyna wielu ludzkich tragedii. Niestety włącznie z największą - wiecznym, niezmiennym piekłem. Ono jako takie istnieje, a tam nie ma już możliwości otumaniania swojej świadomości. To niekończący się potok cierpienia.
Nie jest pozytywnym myśleniem o tym nie myśleć - jak nam fałszywie i podstępnie wmawia świat.
A przecież tak niewiele trzeba i tak słodko jest żyć w Prawdzie, która trzyma od nas na dystans kłamstwa i błędy świata i szatana. I która nas wyzwala z własnych błędnych mniemań, chorych pragnień i zniewoleń ciała.
Rzeczywiście, dziś światu najbardziej potrzebne jest przebudzenie, a nie dążenie do jakiegoś niezaspakajającego dobrobytu, nie szukanie szczęścia na Księżycu czy Marsie. Stąd czekają nas coraz większe żywiołowe klęski, epidemie, katastrofy i wojny, osobiste choroby i tragedie, bez których nie możemy się przebudzić z tego zahipnotyzowania. Niestety dopiero świadomość nieuchronnej bliskości śmierci nam w tym pomaga, ale wówczas całe minione życie jawi się nam jako całkowicie zmarnowane. A wstyd i ból odczuwać będziemy nawet w Niebie - jeżeli je uzyskamy. Bo świadomość siebie jest nieśmiertelna. Tak bardzo zaślepił nas kult rozumu, kult własnego "ego" i fatamorgana wyświetlana przez media - w zdecydowanej większości narzędzia szatana.
Chrześcijanie - wybrane dzieci Boga Wszechmogącego, Królewskie kapłaństwo, namaszczony lud święty, który miał orędować u Boga za światem i dawać świadectwo światu o Trójjedynym Bogu-Miłości... Takie niepojęte wybraństwo i zaszczyt, jakim Bóg chce nas obdarzyć pragnąc naszego przebóstwienia i doprowadzenia nas do zjednoczenia z Sobą! Zjednoczeni z Bogiem!!! Niepojęte wzgardzenie i sprofanowanie zaproszenia Boga Wszechmogącego, Stworzyciela Wszechświata. Nie ma chyba większej głupoty w całym Wszechświecie. Bólem jest o tym wiedzieć, to dostrzegać i doświadczać, i nie móc praktycznie nic zrobić... bo nawet jak wysłuchają, to nie pojmują. Żeby uzyskać przebudzenie trzeba niejako w ciemno uznać, że śpię, że jestem zahipnotyzowany przez świat i złego - a nie uważać, że żyję w światłości, w Prawdzie. Gdy ktoś myśli, że żyje w światłości, a ta światłość jest ciemnością, jakże wielka to ciemność. Religijność nawet najgorliwsza może nie mieć nic wspólnego z prawdziwym uduchowieniem. Zdecydowana większość osób religijnych jest duchowo martwych i w tej martwocie trwają, duchowo nie wzrastają.
Ileż Bóg nam dzisiaj daje najwspanialszego duchowego pokarmu, który dla Jego dzieci jest uszczęśliwiającą rozkoszą; choć i staje się goryczą (gdyż jest przez większość wzgardzony) - jak zresztą mówi to Pismo Święte. Bo nieświadomi tego pokarmu ludzie zatracając się w pogoni za osobistym szczęściem i miłością, cierpią i umierają z głodu i pragnienia. Mają podane, a nie rozpoznają. Gdy Słowo Boże nas nie interesuje, nas męczy i oddala, to jest to znak dla nas, pod czyim wpływem jesteśmy. To grzech, którego na dodatek najczęściej nie uznajemy. Tak, świat śpi na jawie.
Oto zbierany duchowy pokarm, podany jak na talerzu, a tak mało kosztowany. Najgłupsze treści mają tysiące i miliony fanów. A to, co prawdziwie Boże, interesuje jedynie nieliczną resztę. Zdaje się, że to ta Biblijna "Reszta". To z tej "Reszty" powstanie wkrótce "Nowa ziemia i nowe niebo".
Pozostaje żyć tą nadzieją... Maranatha Panie Jezu
<><