"Wszelkie Prawa zastrzeżone" jedynie co do zasad wzajemnego poszanowania i życzliwości. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów jest jak najbardziej wskazane. Utrzymuję tę witrynę z własnych środków, a służyć ma ona powszechnemu dobru. Proszę więc o wyrozumiałość, jeżeli nieświadomie wykorzystałem czyjąś własność prywatną. Z góry przepraszam, proszę o wspaniałomyślność lub o ewentualny kontakt, a natychmiast usunę.
Wszelkiego prawdziwego dobra wszystkim bez wyjątku życzę. Z codziennym darem modlitwy o oświecenie nas wszystkich światłem Bożej Prawdy i uświęcenie.
Strony mogą zawierać pliki cookies.
br.stanislaw@gmail.com
ET BEATISSIMAE VIRGINIS MARIAE
PODSTRONA W BUDOWIE
Jesteście ignorantami,
bo jesteście zbyt wielcy,
aby słuchać nauk
Boga Miłości.
*
„Chcę, abyście zajrzeli
w głąb waszych serc i usunęli z nich wszystko to, co wypacza Mój Obraz. Wymiećcie resztki fałszywych wyobrażeń. Zmyjcie to, co upodabnia Mnie do was. (…)
*
Prawdziwym mędrcem jest ten, kto umie widzieć rzeczy nie zasłonięte fałszującym je cieniem własnej zmysłowości i przemyślnych kalkulacji.
*
Mówiłem wam Kim Jestem.
JESTEM MIŁOŚCIĄ!
(POSM12)
*
„Waszą siłą jest świadomość waszej nicości”
O wiekuista i niepojęta Miłości,
proszę cię o jedną łaskę,
oświeć rozum mój światłem
z wysoka, daj mi poznać i cenić wszystkie rzeczy
według ich wartości. Największą radość mam w duszy, kiedy poznaję prawdę.
(Dzienniczek 410)
„Mądrością rozumnego -
poznanie swej drogi,
zwodzenie siebie -
głupotą niemądrych.”
Prz14,8
*
"A cóż to jest prawda?"
- te słowa wypowiedział Poncjusz Piłat
i nie wnikając w nią skazał
Jezusa z Nazaretu
na powolną śmierć w męczarniach.
Obojętność prowadzi do życia w zakłamaniu,
a to do zbrodni.
Najczęstsze mechanizmy samooszukiwania się i złego wpływu na innych:
-odwracanie sensu,
-racjonalizacja zła,
-zaprzeczenie rzeczywistości,
-wypieranie prawdy ze świadomości
-ucieczka myślami w fantazjowanie,
-identyfikowanie się, utożsamianie z jakąś podziwianą, światową osobą lub instytucją,
-izolowanie się czy wycofywanie w bierność aby uchronić swe uczucia przed urażaniem,
-obwinianie innych za własne trudności, użalanie się nad sobą,
-projekcja czyli przypisywanie innym własnych złych pragnień lub cech,
-wyładowanie tłumionych uczuć - zwykle wrogości, na słabszych czy rzeczach martwych,
-wiele innych...
Pan Jezus:
Rzeczywistość jest inna niż to, co ludzie o niej wiedzą w oparciu o własne wysiłki i domniemania.
Jedynie Moje światło może ją ukazać. Szczególnie odnosi się to do rzeczywistości o samym sobie.
Człowiek chce siebie widzieć lepszym niż jest. I na ogół widzi to, czego pragnie, a nie to, co jest. Z tego zakłamywania siebie wynika najwięcej nieporozumień i nieszczęść pomiędzy ludźmi i między człowiekiem i Bogiem.
Wszelkie niezrozumienie, niechęci, konflikty wśród ludzi - Moich wybranych też - są owocem zakłamywania siebie.
W każdym konflikcie obie strony są winne. W różny sposób - ale wspólnie ponoszą odpowiedzialność. Jeśli ukazując czyjeś zło, robi się to z miłością i z Moim udziałem, wówczas nie ma konfliktu. Ale trzeba okazać Miłość, a nie złość lub własną wyższość.
Świadectwo 297
Żyjemy już w zapowiadanym czasie rozdzielenia chwastów i plew od zdrowego ziarna.
To czas podjęcia decyzji - opowiedzenia się po stronie świata albo po stronie Boga.
Opowiadamy się po stronie świata myśląc i pragnąc na sposób świata - to droga nieprawości.
Opowiadamy się po stronie Boga pragnąc zmienić ten sposób myślenia,
pragnąc i wchodząc na oczekiwaną przez Niego drogę świętości.
Drogą nieprawości kroczy ten, kto pracuje nad dobrym wyobrażeniem, dobrym mniemaniem o sobie.
Na drodze świętości jest ten, kto pracuje nad stratą wszelkich mniemań,
które są fikcją, fatamorganą, samooszukiwaniem się.
Ten jest na właściwej drodze, kto pragnie żyć jedynie Prawdą o sobie i o Bogu, by ufnie pozwolić swemu Panu
uzdolnić się do życia Jego Miłością i przyodziać w szatę Jego Świętości. Im dalej postępujemy na tej drodze, tym bardziej powiększa się w nas niewysłowiony podziw dla wspaniałości Boga, potęguje zachwyt i zauroczenie Nim.
Własna małość w niczym wówczas nie przeszkadza, wręcz odwrotnie - otwiera na Boże zaproszenie.
Jesteśmy zaproszeni do Króla na duchową ucztę, stąd już dłużej nie wymawiając się,
musimy w tę szatę świętości zechcieć się przyodziać.
Inaczej może być z nami, jak z człowiekiem niegodnie ubranym z "Przypowieści o królu, który przygotował ucztę"
(Zob. Mt 22,1-14, a także w artykule o tym tytule na stronie "Z Poematu Boga Człowieka". )
ZAUROCZENI FAŁSZYWYMI WARTOŚCIAMI ŚWIATA CHCEMY DOBROWOLNEJ ŚLEPOTY
NIE POTRZEBUJEMY DO SZCZĘŚCIA TEGO, ZA CZYM SIĘ UGANIAMY.
Nie istnieje w nas żaden naturalny popęd, żadna ludzka potrzeba do podkreślania własnej ważności, bycia kimś lepszym, większym niż inni czy zajmowania wyższej pozycji. Pragnienie uznania, powodzenia, bycia popularnym są potrzebami wpojonymi i wyuczonymi przez ten ogłupiały, rywalizujący świat.
Jedynym naturalnym popędem jest bycie wolnym. Wolnym od uciążliwego pragnienia bycia ważnym, uznawanym, wpływowym, chwalonym, lubianym...
Zbawienie to przyjęcie Prawdy i Miłości.
Mądrością rozumnego - poznanie swej drogi,
zwodzenie siebie - głupotą niemądrych.” Prz14,8
Jezus z Nazaretu nie miał większych problemów z dotarciem do ludzi prostych, do dzieci, do nierządnic, złodziei, zbrodniarzy, przestępców, wyrzutków społeczeństwa, ale miał problemy z dotarciem do ludzi wysoko postawionych, do ludzi religijnych, którzy uważali się za wybitnych, moralnie prawych, dobrych, pobożnych, żyjących w przekonaniu o własnej nieomylności względem postrzegania siebie.
Te problemy Jezusa wynikały z tego, że ludzie ci żyli w świecie własnych złudzeń, w samo-zwodzeniu. Nie rozpoznając własnego zła nie potrzebowali Jezusa, nie potrzebowali Zbawiciela. Próbowali początkowo na sławie Jezusie powiększyć swoje życiowe osiągnięcia, a gdy zawiódł ich nadzieje stał się dla nich nieznośnym znakiem sprzeciwu. Dlatego postanowili wszelkimi sposobami usunąć Go sprzed swoich oczu, posunęli się aż do pragnienia zabicia Niewinnego, do okrutnej zbrodni.
Czy my również bezrefleksyjnie nie usiłujemy sprostać oczekiwaniom i wymaganiom współczesnego świata, by osiągnąć osobisty sukces, by być zawsze zdrowym, sprawnym, bogatym, wpływowym, zadowolonym z siebie, człowiekiem sukcesu...? To przekracza możliwości i kompetencje każdego człowieka. Wówczas wypracowujemy w swoim umyśle mechanizmy samooszukiwania siebie, by widzieć siebie samych takimi, jak tego pragniemy. Nie liczy się rzeczywistość ale pozory. One jednak tylko doraźnie pomagają, tzn znieczulają ból naszego ego, ale nie leczą rozwijającej się śmiertelnej duchowej gangreny.
W dłuższej perspektywie taki sposób myślenia jest samoniszczący, samobójczy. Skutkuje szalonymi wręcz postępkami urażanej miłości własnej, skutkuje epidemią psychicznych załamań, depresjami i samobójstwami. Jak wyjść z tej opadającej spirali?