"Wszelkie Prawa zastrzeżone" jedynie co do zasad wzajemnego  szacunku. Kopiowanie, wykorzystywanie i rozpowszechnianie materiałów jest jak najbardziej wskazane - nie myślmy jedynie o sobie. Z witryny tej nie czerpiemy żadnych korzyści (nie ma tu też reklam), a utrzymujemy ją z własnych środków i własnej pracy. Ma służyć powszechnemu dobru. Prosimy więc o wyrozumiałość, jeżeli nieświadomie wykorzystaliśmy czyjąś własność prywatną. Z góry przepraszamy, prosimy o wspaniałomyślność lub o ewentualny kontakt, a  usuniemy. Również w razie zauważenia błędów i niejasności, których wykluczyć nie możemy pomimo wszelkich starań, by była tu jedynie prawda.  

 Wszelkiego prawdziwego dobra wszystkim bez wyjątku życzymy. Z darem modlitwy o  oświecenie nas wszystkich światłem Bożej Prawdy.  

               Małgorzata        Stanisław        Valere Nihil

 

DEO  OMNIA  GLORIA
et  beatissimae virginis Mariae  

 

 

 

Gorliwość i ufność

  Strony mogą zawierać pliki cookies.    


 

O drodze do prawdy.pl - znak miłości

O DRODZE DO PRAWDY...  O BOGU I  O  SOBIE 

Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i Niewiastę, między potomstwo twoje a potomstwo Jej: Ona zmiażdży ci głowę, a ty czyhać będziesz na Jej piętę.  (Zob. Rodz 3,15; tą "piętą"- jak powiedziała sama Maryja, są Jej umiłowani Kapłani)

 

 

Święty Michale Archaniele broń nas w walce przeciw niegodziwością złych

ABYŚMY JEDNO BYLI (J1,21)

Translator

Właśnie na naszych oczach wypełnia się słynna prorocza wizja dotycząca przyszłości Kościoła i świata, jaką miał w 1862 roku 
św. Jan Bosko.

08 października 2019

  W tych czasach wytycza się tak wiele dróg, łatwiejszych i przemierzanych przez wielu.  Prowadzą one jednak do spotkania ze Złym - ojcem kłamstwa. 

Droga Prawdy wyzwala z jego zniewoleń i wpływów, i prowadzi do spotkania z Osobą Boga Żywego.

 

    Po co Bóg miałby dawać ludziom takie wizje? Stosunkowo łatwo jest człowiekowi ocenić jakąś sytuację, gdy na nią patrzy z perspektywy czasu. Żyjąc jednak w danym czasie jest o wiele trudniej rozpoznać ją, by móc właściwie reagować, by nie błądzić, by podejmować słuszne decyzje i z mocą je realizować.

   

    A zatem nie po to Pan Bóg dał nam to proroctwo, aby zaspokoić naszą ciekawość rzeczy przyszłych, ale dla ukazania znaków czasów. Abyśmy będąc w centrum tych wydarzeń potrafili je rozpoznać, zauważyć przyczynę i skutek, rozpoznać swój stan, swoje miejsce oraz to, co powinienem uczynić dla swojego ocalenia, dla prawdziwego dobra - swojego i powszechnego. A tym samym by otoczyć Boga chwałą.

 

    Cała akcja w tej wizji toczy się na bezkresnym morzu symbolizującym ten świat.  Flotylla uzbrojonych okrętów oznacza zapewne różne mniejsze i większe organizacje, grupy, społeczności wrogo nastawione do wielkiego okrętu flagowego z Papieżem na pokładzie.  Okręt z Papieżem oznacza Kościół Katolicki, mniejsze statki go eskortujące to zapewne różne wspólnoty i odłamy kościołów.   Atakujące wrogie okręty chcące zatopić okręt papieski, to prześladowania fizyczne (armaty, karabiny, strzelby) oraz doktrynalne i ideologiczne powstałe w ludzkim umyśle (książki). Statki obserwujące bitwę z oddali, to zapewne różne religie i narody nie katolickie, nie walczące czynnie z Kościołem.

 

 

A oto przebieg bitwy według opisu:

 

     "Wyobraź sobie, że jesteś ze mną na brzegu morza, albo lepiej na samotnej skale i że nie widzisz żadnego skrawka ziemi poza tym, jaki masz pod stopami. Na rozległej toni morskiej dostrzegasz niepoliczoną flotyllę okrętów ustawionych w szyku bojowym. Ich dzioby są podobne do ostrych zakończeń włóczni, tak że w cokolwiek uderzą, przebijają to na wylot i całkowicie niszczą. Okręty te są wyposażone w armaty, na ich pokładach jest wiele karabinów, są materiały zapalające i broń wszelkiego rodzaju, a także książki. Zbliżają się one w stronę okrętu o wiele większego i wyższego od nich i starają się uderzyć weń swymi dziobami. Próbują też go podpalić albo w jakikolwiek inny sposób go zniszczyć.

 

    W eskorcie tej pełnego majestatu okrętu płyną liczne mniejsze statki, które otrzymują rozkazy za pomocą sygnałów i dokonują manewrów mających udaremnić ataki ze strony floty nieprzyjaciela.W pośrodku nieskończonej przestrzeni morskiej górują wysoko dwie kolumny, znajdujące się jedna niedaleko od drugiej.  Na szczycie pierwszej znajduje się figura Niepokalanej Dziewicy, u której stóp widnieje duża tablica z napisem Auxilium Christianorum - Wspomożenie chrześcijan. Na drugiej, wiele wyższej i potężniejszej, umieszczona jest Hostia proporcjonalna w swej wielkości do kolumny, a poniżej widnieje inna tablica i słowa Salus Credentium - Zbawienie wiernych. Dowódcą okrętu jest Najwyższy Pasterz. On to, widząc wściekłość nieprzyjaciół i złych duchów, wśród których się znaleźli Jego wierni, decyduje się zebrać przy sobie kapitanów mniejszych jednostek, aby naradzić się, jak postąpić. Wszyscy kapitanowie wchodzą na pokład i stają przy Papieżu. Naradzają się, ale w międzyczasie zrywa się gwałtowny wiatr, który podnosi fale, tak więc dowódcy zostają odesłani z powrotem, by zająć się swymi okrętami. Sztorm na chwilę ucisza się i Papież zbiera kapitanów po raz drugi; tymczasem okręt flagowy płynie cały czas swoim kursem. Lecz przerażający sztorm ponownie uderza. Papież staje przy sterze i wszystkie siły poświęca sterowaniu okrętu ku dwóm kolumnom, z których szczytów zwisają liczne kotwice i haki połączone łańcuchami.

 

     Wszystkie okręty nieprzyjaciela ruszają do ataku, usiłując za wszelką cenę zatrzymać okręt i zatopić go: jedni rzucają weń książkami i zapalnymi materiałami, których posiadają mnóstwo. Inni strzelają z karabinów i dział. Walka robi się coraz bardziej zacięta. Dzioby nieprzyjaciół uderzają gwałtownie, ale ich wysiłki i ciosy okazują się nieskuteczne. Próżne są ich wysiłki, przy których tracą siły i amunicję; wielki okręt płynie bezpiecznie i spokojnie swoją drogą. Czasem zdarza się, że pod strasznymi uderzeniami w jego burtach pojawiają się głębokie dziury. Ale w tej samej chwili łagodna bryza zaczyna wiać od dwóch kolumn, pęknięcia zasklepiają się, a przecieki natychmiast ustają. Tymczasem wybuchają działa napastników, psują się strzelby i inne rodzaje broni, łamią się dzioby i wiele okrętów rozsypuje się na kawałki i tonie w morzu. Wówczas oszalali nieprzyjaciele rzucają się do walki wręcz, uderzają pięściami, bluźnierstwami i przekleństwami. Nagle Papież pada ranny. Natychmiast ci, którzy są wokół niego, spieszą mu z pomocą i podnoszą go. Papież zostaje trafiony po raz drugi, znowu pada na pokład i umiera. Wśród nieprzyjaciół wybucha zwycięski, pełen radości okrzyk; z ich okrętów słychać nie do powtórzenia wyzwiska. Ale ledwo Papież umarł, już drugi zajmuje jego miejsce. Kapitanowie zebrawszy się razem wybrali Papieża tak szybko, że wieść o śmierci zbiegła się z wiadomością o wyborze następcy. Nieprzyjaciele zaczynają tracić ducha. Nowy Papież zmusza nieprzyjaciół do rozproszenia się i pokonując wszelkie przeciwności, prowadzi okręt wprost na dwie kolumny i ustawia go między nimi. Zakotwicza się szybko za pomocą lekkiego łańcucha, który zwisa od dziobu okrętu do kotwicy na kolumnie zwieńczonej Hostią. Za pomocą drugiego lekkiego łańcucha, który znajduje się na rufie przywiązuje się do drugiej kotwicy, która zwisa z kolumny z Niepokalaną Dziewicą na szczycie. W tym momencie następuje ogromne poruszenie. Wszystkie okręty walczące dotąd z Papieżem wpadają w panikę; uciekają, a w ucieczce zderzają się ze sobą, łamiąc się na kawałki. Jedne toną i próbują pociągnąć za sobą inne.

 

    Tymczasem kilka małych okrętów, które dzielnie walczyły po stronie Papieża śpieszą, by przywiązać się do kolumn. Wiele innych, przełamawszy strach przed bitwą, ostrożnie obserwuje wszystko z oddali. Gdy wraki zniszczonych okrętów unoszą się wśród wirów morskich, te, gdy przychodzi na nie kolej żeglują w skupieniu ku dwóm kolumnom, a dopłynąwszy przywiązują się do haków z nich zwisających, tak że są bezpieczne przy flagowym okręcie, na którym stoi Papież. Nad morzem zapada wielka cisza."

 

 

Refleksja-nad-wizja-ks-jana-bosco